Hej ho, ho hej!
Tu Salcum-Fixum czyli Jarosław i Magdalena.
Zapytacie skąd taka śmieszna nazwa i dlaczego nie na przykład Fixum-Dyrdum (mam wrażenie, iż to by do nas wybitnie pasowało!)
„Salcum-Fixum” –tak oto właśnie na salceson mawiał Jarka ojciec, który był „cwaniaka” wielkim wielbicielem.
W rodzinnych domach, zarówno Jarka jak i w moim, czyli dla jasności – Magdy, od zawsze robiło się wędliny.
To chyba z tęsknoty za tamtymi smakami, tamtą jakością oraz z powodu braku dobrego produktu na rynku, Jarek z wędliniarstwa postanowił uczynić sposób na życie, zatrącając się w tym bez reszty i bezlitośnie wciągając w to mnie ;)